Czarostwo w sztuce: Zofia Stryjeńska - Bożki słowiańskie. (Na podstawie książki "Stryjeńska - diabli nadali")

Zofia Stryjeńska z autorską poprawką
FB 

Zofia Stryjeńska

Urodzona w 1891 roku w Krakowie, zmarła w 1976 w Genewie. Malarka, graficzka, scenografka, ilustratorka, projektantka. Wespół z Tamarą Łempicką najbardziej znana polska reprezentantka art deco.
W męskim przebraniu przez rok (do zdenuncjowania przez kolegów) studiowała sztukę na Akademii Sztuk Pięknych w Monachium. Po powrocie do Krakowa uczestniczyła w życiu krakowskiej cyganerii i inteligencji.
Jej twórczość skupiała się głównie wokół słowiańskości. Uważana jest za prekursorkę rodzimowierstwa słowiańskiego, choć sama uważała się za chrześcijankę.[1]

Jako opisu posłużę się cytatami z książki Angeliki Kuźniak o Zosze. Autorka pisząc swoją pracę bazowała na pamiętnikach artystki, więc ja choćbym spuchł i pękł nie napiszę niczego lepszego, ni bardziej oryginalnego.

Teka „Bożki Słowiańskie”, 1934 rok

„Opętało ją.
Od kilku dni nie wychodzi z domu. Nie myje się, nie czesze. Maluje nową, trzecią już tekę bożków słowiańskich. Piętnaście rysunków: kredką, ołówkiem, gwaszem, akwarelą.
‚Jak skończę, to napiszę na nowo przedmowę o mitologii słowiańskiej jeszcze więcej bujną od Długosza i będę mieć całość do wydawnictwa.’ (…)
Szybko wpada w rozpacz. Dwie pierwsze [plansze są zupełnie nieudane. Zrywa je z rajzbretu, skacze po nich, w końcu pali w piecu. Pędzle rozrzuca po pokoju, przesuwa meble, podobno tylko ‚dla ruchu’. Pada na kolana. Zaczyna się modlić Tarza się po podłodze ‚z pazurami we włosach’.
‚Zaraz mnie szlag trafi z tej całej cholery’ - krzyczy”[2]

„4 maja 1934 roku notuje: ‚Nie mogę tykać pędzli ani farb, bo dostaję natychmiast pokrzywki z obrzydzenia na ich widok. Mam dziki wstręt do malarstwa. Do swojego malarstwa. Najwyższą siłą woli zmuszę się i poświęcę tydzień bogom. Jeżeli w tych dniach nie wybrnę - to rezygnuję. Podrę wszystko dookoła, porąbię, będę krzyczeć, nie wiem, nie wiem, co będzie’.
O szóstej było jeszcze widno, ale ‚mózg stępiał i ciało, pogrążone w torturze jednostajnych ruchów, padło na wyro’.”[3]

„Pod wieczór Zocha zwija Bożki w rulon i wrzuca na szafę.
‚Nie, nie potrafię już zmusić się do tych kartonów. Trochę zatraciłam wiarę. […] Chcę być wolna! Może później, może w czerwcu, może w sierpniu albo może w jesień, jak będzie wicher i deszcz, to powrócę do nich. pojechałam do Ogrodu Botanicznego i tak siedziałam’.
Nazajutrz nie wstaje z łóżka. Po co wstawać?
‚Strajk taki nazywa się włoski - tłumaczy. - Bez krwi rozlewu, bez poszarpania na ćwiarteczki i spalenia w piecu, tylko spokojny. Zamówiłam dzisiaj Żyda na trzecią, może kupi meble [nie kupił] (…).”[4]

„Stryjeńska wie, że jej bogowie nie przypominają ‚potężnych demonów indyjskich czy krwiożerczych baalów Fenicji’ ani ‚zmysłowych nadludzi Grecji’. Za to ‚są wybitnie pogodni, rzeźwi, żywiczni i zrośli z czarnoglebem. Są to prostoduszne zjawy ożywiające lasy, opiekujące się urodzajem. To źródła śród spiekoty. Przyjaciele zwierząt. Igraszki słońca na liściach. Ciała ich są z glinki, włosy ze zboża albo gałęzi, wąsy z trawy, suknie z kolorowej wibracji powietrza. W smutku soczyste ich włosy stają się splotem suchych cierni i ostów. Podczas gdy przeciwnie - radości rozkwitają w zielone liście, barwne kwiaty, a nawet w owoce. A woniejący wieniec na głowie bożka nie jest nałożony, lecz stanowi samorodną aureolę jego przecudnej, lśniącej rosą postaci’. (…) Pierwsza teka z bożkami ukaże się [w 1916 roku]. W przedmowie do niej Zofia zaznacza, że ‚nie miała na celu odtworzenia postaci bóstw słowiańskich na podstawie badań naukowych’.” [5]

„Zochę dopadają wątpliwości.
Taki Trygław ze Szczecina na przykład. U innych zawsze pojawiał się jako bóstwo o trzech głowach. Ona nadal chce, żeby miał wygląd bardziej ludzki. Może nie powinien?
A czy włosy Marzanny mogą przypominać wiosła?
Światowid - może jednak musi mieć cztery twarze (ziemia, powietrze, woda, ogień) zwrócone w cztery strony świata?”[6]

Warwas z Rugji

„(…) Nagi chłopiec z piszczałką w ręce mieszka w rozłożystych rogach łosia. Na głowie ma wieniec z gałązek jagód. To Warwas z Rugii, ‚syn Żiwy, kapłanki Swantewida w Arkonie’.”[7]

Zofia Stryjeńska FB 

Perkun

„Perkunes, Perkun, czyli Piorun. ‚Tors sinoniebieski nikły, ledwie widzialny. Głowa w blasku sprężynowo skręconych strun deszczowych. W każdej spirali drga kropla połyskująca tęczą. […] Szyję bóstwa obiega w kółko bez przerwy chybka salamandra, tworząca żywą obręcz’.”[8]

Zofia Stryjeńska FB 

Radegast

„Na razie postanowiła skupić się na Radegaście, patronie wyścigów konnych, symbolu męstwa, siły i zręczności. Namaluje go w skórzanym kaftanie, z batem w ręce. Będzie miał wiele nóg, jak postaci na obrazach u futurystów. ‚Świetny jeździec, wielobieżny i śmigły Pan. Widuje się go przeważnie w zimie - objaśnia. - Brnąc po śniegu śród okiści, w gęstwinie sosen, natrafić można na wejści do [jego] stajen, których dumą jest koń wróżebny Tija z białą grzywą i ogonem’.
Tii na obrazie nie ma.”[9]

Zofia Stryjeńska FB 

Lelum

„Bożek lenistwa, półnagi młodzieniec. Cały w liściach. Pół człowiek, pół zwierzę, na jego przedramionach widać sierść wilka.”[10]

Zofia Stryjeńska FB

Boh

„(…) Od kilkudziesięciu minut patrzy na tego starca z długą, siwą brodą. Nie, w ręce nie będzie trzymał ślimaka ani konaru, które mu namalowała w Baszcie Senatorskiej, Muzeum Techniczno-Przemysłowym czy tece z 1918 roku. Stanie za to na jednej nodze. nagi, okryty jedynie siecią promieni. Niech przypomina wrzeciono. Boh, ‚dziad leśny z pajęczyny, bożek przędziwa, opiekun przemysłu takaciego’ (…).” [11]

Zofia Stryjeńska FB 

Światowit

„Już wie. Zacznie inaczej. Od boga najważniejszego. Tego, ‚który widzi cały świat’. Od Światowida. Narysuje go w lnianej tunice. Na głowie będzie miał koronę z liści dębu. W prawej dłoni - gęśle, przecież ‚bogowie przemawiają za pomocą muzyki’. W lewej - róg żubra. Taki sam według legendy dzierżył posąg Światowida na Rugii.
Tuż po żniwach niosło się tam wielki bochen chleba, za którym stawał kapłan i pytał zebrany lud, czy go widzą. Jeśli odpowiedź była twierdząca, prosił boga o zesłanie zbiorów obfitszych, by w przyszłym roku bochen skrywał kapłana całego. Podchodził do statuy, wylewał z rogu zeszłoroczny miód, napełniał go nowym i wychylał łyk na chwałę Światowida. Po nim pili wszyscy, zaczynając od najlepszych żniwiarzy . Po zakończeniu ceremonii róg wracał do rąk boga.
Zocha narzeka, bardzo jej się ta plansza nie udaje.”[12]

Zofia Stryjeńska FB 

Wołos

„Bożek zmierzchu, Weles, czyli Wołos, pośredniczy w kontakcie między światem żywych a umarłych. Dłonie ma podobne do skrzydeł Zastępują wiaderka bez dna, widoczne na rysunkach z poprzednich lat.”[13]

Zofia Stryjeńska FB 

Pepperuga

„A kim jest Pepperuga z czterema piersiami po każdej stronie? Bóstwem dobrobytu, Złotą Babą. (…)
W balecie Święto Marzanny, do którego Stryjeńska na początku lat trzydziestych napisała scenariusz, wymyśliła układ sceniczny, kostiumy i dekoracje, pojawia się Peper, najprzystojniejszy chłopiec we wsi. Zaleca się do niego Peperaga (późniejsza Pepperuga?). On nie chce z nią tańczyć, umyka, w końcu ją wyszydza. Upokorzona dziewczyna wyrywa z zapaski ziarno i trzy razy rzuca mu je w twarz. Chłopak zmienia się w wilkołaka, ‚ łeb mu puchnie, cały pokrywa się kudłami, z gęby ogień bucha’. Staje się symbolem chudego przednówku. Peperaga szybko żałuje tego, co zrobiła, i błaga o pomoc Marzannę (w balecie symbol śmierci i zimy). Dziewczyna dostaje od bogini lek, urok przestaje działać. Ale Peper zachwycony urodą Marzanny rzuca się za nią do rzeki. Na brzegu zostaje tylko Peperaga, nadchodzi więc wiosna.”[14]

Zofia Stryjeńska FB 

Marzanna

„Czas na Marzannę, ‚boginię żywiołu wodnego’.
Dziewczyna w ciemnozielonej sukni. W jednej ręce trzyma rybę, symbol swojego królestwa, w drugiej zmoczone warkocze. (…) Nakryciem głowy jest potrójny wir piany morskiej”[15]

Zofia Stryjeńska FB 

Pogoda

„Bożek Pogoda, tęgi mężczyzna, stoi ‚w szacie z obłoków’. Na głowie ma zieloną paproć, w ręku trzyma mieniącego się węża - symbol zmienności pogody.”[16]

Zofia Stryjeńska FB 

Trygław ze Szczecina

„Trzeci tydzień maja.
Namalowała Trygława ze Szczecina - boga rolnictwa, opiekuna plonów i urodzaju. W słowiańskim lnianym stroju. Twarz i dłonie ma z przejrzystego bursztynu. W ręce trzyma snop.”[17]

Zofia Stryjeńska FB 

Dydek

„Maluje.
Już słyszy trzask łamanych gałęzi. To niedźwiedź brunatny za plecami Dydka, opiekuna artystów, boga wędrownych muzyków. ‚Bitny pijaczyna znany w okolicy, który zwietrzył z daleka miły zapach miodu’. Dydek trzyma w ręku instrument z jedną struną. Ta struna to nerw artystyczny. A niedźwiedź - ‚kapitał [ wcześniej napisała kapitalizm, ale skreśliła] ofiarujący swą pomoc artystom w zamian za słodycze sztuki’.”[18]
Zofia Stryjeńska FB 

Swarog z Radogoszczy

„(…) pojawia się bożek kniei i myślistwa - Swaróg z Radogoszczy. Mimo że ‚zbutwiały, okryty pleśnią, żywicą i liśćmi - tchnie czarem jesieni’.
Już nie trzyma rogu myśliwskiego i kilku psów na smyczy gotowych do biegu (jak to było na rysunku w pierwszej tece z 1918 roku i we freskach w Muzeum Techniczno-Przemysłowym z 1917). Ma za to łuk, wokół którego wirują strzały.”[19]
Zofia Stryjeńska FB 

Dziedzilia

„A oto Dziedzilia, bogini wiosny, ‚rozwiewająca kwiaty polne, bóstwo romantyczne’. Ma obnażone piersi, włosy koloru zboża zaplecione w kilka warkoczy. W dłoniach - roślinne berło.”[20]
Zofia Stryjeńska FB

Kupało

„(…) Kupało - bóg światła i ognia, ‚symbol chemii tak rozżarzony do czerwoności, że wszystko, co się zbliży do niego na odległość kilku metrów, topnieje i ulatnia się w parę’.”[21]
sztukipiekne.pl (ilustracja z teki z 1918 roku)

Podsumowanie

„(Czwarta teka z rysunkami bożków nigdy się nie ukazała. Ale plansze kupiła Zachęta. […] W odpowiedzi na propozycję Stryjeńskiej dyrektor zgadza się zapłacić tysiąc pięćset złotych. Do ręki Zofia dostaje tysiąc mniej, odciągnęli jej dług sprzed sześciu lat. Zgadza się, no cóż, ‚ mam nóż na gardle’).”[22]

Tekę z 1918 roku można zobaczyć na stronie CULTURE.PL.

Osobom, które chciałyby dowiedzieć się więcej o artystce gorąco polecam książkę Angeliki Kuźniak "Stryjeńska - diabli nadali", z której to pochodzą cytaty.

_____________________________
1 - https://pl.wikipedia.org/wiki/Zofia_Stryjeńska
2 - opus citatum - A. Kuźnik, „Stryjeńska - diabli nadali”, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2015, ss. 139-140
3 - opus citatum - ibidem, s. 140
4 - opus citatum - ibidem, s. 142
5 - opus citatum - ibidem, s. 143
6 - opus citatum - ibidem, s. 143
7 - opus citatum - ibidem, s. 150
8 - opus citatum - ibidem, s. 150
9 - opus citatum - ibidem, ss. 141-142
10 - opus citatum - ibidem, s. 154
11 - opus citatum - ibidem, s. 149
12 - opus citatum - ibidem, s. 140
13 - opus citatum - ibidem, s. 153
14 - opus citatum - ibidem, s. 154
15 - opus citatum - ibidem, ss. 151-152
16 - opus citatum - ibidem, s. 142
17 - opus citatum - ibidem, s. 142
18 - opus citatum - ibidem, s. 152
19 - opus citatum - ibidem, s. 148
20 - opus citatum - ibidem, ss. 149-150
21 - opus citatum - ibidem, s. 148
22 - opus citatum - ibidem, s. 154